Okres w którym teraz się znaleźliśmy z pewnością można zaliczyć do "ciekawych". Jak mówi chińskie przekleństwo: "Obyś żył w ciekawych czasach" i w takim ujęciu użyłem tego słowa. W dzisiejszym wpisie chciałbym poruszyć temat samotności. Jest to bardzo szeroki termin, a rodzajów tego stanu jak i jego przyczyn jest bardzo wiele. My zajmiemy się tą samotnością wymuszoną w dobie aktualnych warunków epidemiologicznych i ich przeciwdziałaniu.
Świat przeniósł się "do sieci", a z nim i praca, w obszarach gdzie było to możliwe, ale niestety są i takie sektory, które stanęły całkowicie, ponieważ wymagają kontaktu z drugim człowiekiem, czasem bardzo bliskiego, np. fryzjerstwo. Poddani izolacji społecznej, tej wymuszonej, wszyscy doświadczamy skutków ograniczonej ilości bodźców niezbędnych dla naszego prawidłowego funkcjonowania.
Życiodajne bodźce
Mowa tutaj o samym ruchu, gdyż nasze organizmy do ruchu właśnie zostały przystosowane. Istnieje nawet teoria (w środowisku naukowym uznawana za dosyć prawdopodobną), że inteligencja w naszym gatunku rozwija się przy wzroście temperatury ciała (czyli poprzez ruch). Kolejnym brakiem są bodźce docierające do nas ze świata zewnętrznego, takie jak zapach, obraz, dźwięk, itd. Wszystko to dodane do siebie tworzy pierwszy nawias w równaniu, którego wynikiem może być tzw. depresja środowiskowa, ale o tym za chwilę.
Następną, jakże ważną częścią równania jest kontakt z drugim człowiekiem. Jesteśmy w istocie zwierzętami (tak, w królestwie zwierząt zajmujemy miejsce naczelnych) stadnymi. Nasze mózgi spełniają szereg zadań zdecydowanie lepiej we współpracy z drugim człowiekiem, niż w pojedynkę, np. rozładowują stan napięcia nerwowego. Z kolei nierozładowany może prowadzić do wspomnianej już depresji środowiskowej. Na brak czynników, które opisałem powyżej, szczególnie narożne są w tym trudnym dla nas czasie osoby starsze, niepełnosprawne, czy z jakiś powodów społecznie wykluczone. Często jedyną formą aktywności dla tych osób są odwiedziny babci przez swoje wnuki, czy wizyta rehabilitanta z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej u osoby sparaliżowanej i przykutej tym samym do łóżka. Dlatego właśnie tak ważne jest teraz, aby o tych osobach pamiętać. Zdobyć się na gest dobroci i pomagać sobie na wzajem "ile wlezie".
Kilka dobrych rad
Amerykański astronauta Scott Kelly, podzielił się ostatnio na Twitterze swoimi pomysłami, jak radzić sobie ze społeczną izolacją. Wydaje mi się, że jego rady są bardzo racjonalne i warto się do nich stosować, bo kto jak nie astronauta spędzający długie miesiące, tysiące kilometrów od naszej planety w całkowitej samotności ma na tym polu najlepsze doświadczenie. Oto kilka jego przykładów:
- Warto prowadzić dziennik. Wprowadza to dyscyplinę w rutynowym planowaniu naszej aktywności. Sprawia, że czujemy, że działamy w swoich granicach, a to wpływa niezwykle pozytywnie na poczucie bezpieczeństwa.
- Oprócz tego zalecił poświęcenie się hobby. Może to być majsterkowanie, granie na instrumencie lub lektura książki - bez ciągłego sprawdzania powiadomień.
- Astronauta wezwał ponadto, by wykorzystywać możliwości mediów społecznościowych i regularnie łączyć się ze swoimi bliskimi.
Depresja środowiskowa
Występuje jako odpowiedz organizmu, na niekorzystne czynniki środowiskowe, a w naszym wypadku ich degradację. Są tacy, którzy na obecną sytuację reagują lepiej, ale są i osobniki słabsze, jak np. wspomniane już grupy osób, które właśnie w tym czasie potrzebują naszego wsparcia i to co najmniej ze zdwojoną siłą. Naprawdę rośnie mi serce, kiedy widzę te wszystkie społeczne kampanie pomocy różnym potrzebującym czy to poprzez dowóz darmowych posiłków dla naszych dzielnych medyków, czy odwiedziny i pomoc osobom starszym w codziennych obowiązkach przez młodych ludzi z Wojsk Obrony Terytorialnej. Ciężko mi wyłapywać pozytywne informację w tym całym gąszczu niekorzystnych wiadomości ale takie właśnie doniesienia sprawiają, że coś w środku każe mi myśleć "Wszystko będzie dobrze". Patrzymy na tą samą szklankę z wodą, ale to tylko od nas zależy czy widzimy ją w połowie pustą czy do połowy pełną.
Wstecz