W dzisiejszym wpisie chciałbym poruszyć pewną ważną kwestię, która w moich przemyśleniach stanowi w głównej mierze o relacjach z drugim człowiekiem. Czy to w domu, czy na zewnątrz – przykładowo w pracy. Nasze zachowania i reakcje wynikają w telegraficznym skrócie z przekroczenia naszych granic przez inne osoby – zazwyczaj nieświadomie i bez żadnego intencjonalizmu. Nasze reakcje jednak bywają czasami przesadzone. Skąd to wynika?
Autopilot
Tym pojęciem opisujemy mechanizm uczenia się otaczającego nas świata – wszystkie procesy przechodzą w którymś, wyuczonym momencie w automatyzację. Kiedy przychodzimy na świat, jest on dla nas nowym, nieznanym i nieprzyjaznym miejscem. Pierwszymi osobami, od których uczymy się jak postępować, są naturalnie rodzice. Wytwarza się wtedy mechanizm "zachowanie rodzica = bezpieczeństwo". Ta pierwsza potrzeba właśnie bezpieczeństwa stanowi o naszym procesie nauki, czyli zachowaniu. Agresywne zachowania rodzica w różnych, absolutnie niewymagających tego sytuacjach, a podszyte po prostu problemami ze swoimi emocjami, są w formie "nauki" tak przekazywane dzieciom – aż te staną się automatyzmem – autopilotem. Mimo, że dziecko nie zgadza się z takimi postawami, w dorosłym życiu postępuje tak samo, przykładem tego są chociażby dzieci DDA (Dorosłych Dzieci Alkoholików).
Wyłączanie autopilota
Świadomość. Świadomość i poznawanie samego siebie - poznawanie przede wszystkim w jakich granicach to MY czujemy się bezpiecznie i dobrze, to podstawa. Rozumienie tego, które są "nasze", a które "wyuczone" pozwala nam w pełni zrozumieć i zaakceptować siebie. To z kolei pozwala nam na zdecydowanie większą empatię w stosunku do innych, bo dostrzegamy to, że każdy ma własne granice i jest po prostu "jakiś". Wówczas może się okazać, że przecież tak naprawdę wystarczy spokojnie porozmawiać o różnicy, zamiast z góry reagować automatycznym schematem.
Wstecz